Skip to main content

Nie trzeba nikogo przekonywać, jak ważne jest używanie poprawnego języka. Zarówno w słowie pisanym, jak i mówionym. A jednak niektóre elementy komunikacji wciąż są zaniedbywane lub wręcz ignorowane. Również przez tych, od których w tym względzie wymaga się szczególnej poprawności. Kiedy czasem czytam lub słucham polityków, dziennikarzy, ale także specjalistów od komunikacji to dochodzę do przekonania, że niektórzy zamiast na lekcje angielskiego, powinni wrócić na lekcje naszego ojczystego języka. Te słowa kieruję również do siebie, bo i ja popełniam błędy w tym obszarze. Aby jednak zwrócić uwagę choć na niektóre powszechne błędy, przygotowałem ich subiektywny ranking. Oto błędy, które w największym stopniu powodują mój niepokój.

Nr 1 „Sensu stricte” zamiast „sensu stricto”

Błędy w powyższym stwierdzeniu irytują mnie najbardziej. Być może to przez moje dawne związki z filozofią, a w związku z tym i językiem łacińskim. W każdym razie warto pamiętać, że poprawnie piszemy lub mówimy „sensu stricto”. Dlaczego zatem tak często spotykamy się z błędem w tym sformułowaniu? Najprawdopodobniej wynika to z faktu, że skrót od tego sformułowania brzmi „stricte”. Jeśli jednak z niego korzystamy, zapomnijmy o pierwszym członie. Podsumowując: piszemy i mówimy „sensu stricto” albo po prostu „stricte”. Nigdy „sensu stricte”.

Nr 2 „W każdym bądź razie” zamiast „w każdym razie”

Kolejny powszechny błąd, który znalazł się na podium. Walczę z nim od lat, ale chyba szybciej Rada Języka Polskiego sformułowanie „w każdym bądź razie” uzna za poprawne, niż oduczymy się popełniać błędy w tym obszarze. A jaka jest jego geneza? Otóż, najprawdopodobniej mamy tu do czynienia ze skrzyżowaniem wyrażenia „w każdym razie” z jego synonimem, to znaczy sformułowaniem „bądź co bądź”. Ale proszę, oduczmy się tego.

Nr 3 „Z wielkiej (dużej) litery” zamiast „wielką (dużą) literą”

Czasem spotykam się z opiniami, w których odmawia się prawa nazywania liter „dużymi”. Przeciwnicy takiego rozwiązania twierdzą, że litery mogą być jedynie „wielkie”. Jednak mijają się z prawdą. Przynajmniej tak twierdzą polscy językoznawcy. Ale zamiast sporu o „wielką” lub „dużą” literę lepiej skupić się na tym, żeby pamiętać, że piszemy coś „dużą” lub „wielką” literą, a nigdy „z dużej” lub „z wielkiej” litery. I to jest najważniejsze.

Nr 4 „Proszę panią” zamiast „proszę pani”

Fizykiem co prawda nie zostałem, ale podczas lekcji z nauczycielką tego przedmiotu nauczyłem się, że panią to co najwyżej można prosić do tańca, natomiast jeśli zwracam się do przedstawicielki płci przeciwnej, powinienem rozpocząć od „proszę pani”. Znamienne, że zapominają o tym nie tylko stali bywalcy dyskotek, którzy są przyzwyczajeni do zapraszania pań na parkiet. Im ten błąd łatwiej wybaczyć, ale pozostali powinni się jednak nauczyć, jak zwracać się do kobiet poprawnie.

Nr 5 W „cudzysłowiu” zamiast „cudzysłowie”

Jak powszechny jest to błąd, świadczy jeden z twitterowych wpisów naszej (byłej) Minister Edukacji i Szkolnictwa Wyższego. Z błędem w użyciu tego słowa, rzecz jasna. Cóż, nie wiem dlaczego, ale poprawne używanie tego słowa najwięcej trudności sprawia również mi. A przecież kiedy ktoś ma wypadek samochodowy nie mówię, że samochód znalazł się w „rowiu”, a w rowie.

Nr 6 „Włanczać” (wym.) zamiast „włączać”

Jakie inne słowo mogłoby znaleźć się w czołówce najczęstszych błędów, niż właśnie „włanczać” (wym.)? Obok niego powinienem umieścić również „wyłanczać” (wym.), bo używa się go równie często. Kierowcy „włanczają” się do ruchu, politycy „włanczają” projekty ustaw pod obrady, a pozostali czasem „wyłanczaja” myślenie. A cierpi na tym język polski.

Nr 7 „Oddziaływujący” i „oddziaływuje” zamiast „oddziałujący” i „oddziałuje”

Z tym błędem nie spotykam się powszechnie, a jeśli już, to głównie w słowie pisanym. Zdarzyło mi się nawet „przyłapać” na nim znaną w swoim środowisku panią doktor. Ale nic dziwnego, skoro o poprawność powyższych słów niektórzy próbują toczyć spory. Na razie jednak, warto to podkreślić, poprawnie możemy powiedzieć „oddziałujący” i „oddziałuje”. I tego starajmy się trzymać.

Nr 8 „Rok dwutysięczny piętnasty” zamiast „dwa tysiące piętnasty”

Poprawne pisanie i wymawianie dat to duże zagadnienie. Ja wybrałem błąd, z którym spotykam się najczęściej, ale nie oznacza to, że inne w tym obszarze są mniej ważne. O, chociażby dziś – mamy dziesiąty listopada, a nie dziesiąty listopad, jak chcieliby niektórzy. Ale dobrze, zacznijmy od poprawnego nazywania roku, w którym przyszło nam żyć. Na miesiące i dni tygodnia przyjdzie jeszcze czas. Chociaż nie, muszę napisać jeszcze o „dniu dzisiejszym”. Proszę, wyrzućmy to sformułowanie z naszego codziennego języka.

Nr 9 „Fakt autentyczny” zamiast „fakt”

Nawet niektórzy recenzenci piszą, że dany film jest oparty na „faktach autentycznych”. Zapominają przy tym, że przecież każdy fakt jest taki. Dlatego, jeśli dodajemy po nim słowo „autentyczny”, dokonujemy niepotrzebnego powtórzenia. Pamiętajmy zatem, żeby opierać się „faktach”, a nie „faktach autentycznych”.

Nr 10 „Wszechczasów” zamiast „wszech czasów”

Skoro była mowa o filmach, to pójdźmy za ciosem. W odniesieniu do nich bardzo często tworzone są różne rankingi, w których autorzy wymieniają najważniejsze filmy „wszechczasów”. Zresztą, nawet na blogach poświęconych technologii spotykałem tego typu listy. Problem jednak w tym, że zanim zacznie się pisać o najlepszych filmach czy technologiach, warto zaopatrzyć się w najlepszy „gadżet” do poznania języka polskiego – słownik.

***

Powyższe błędy nie wyczerpują całej listy tych, z którymi spotykamy się w przestrzeni publicznej. W moim odczuciu szczególnie ważne jest, żeby ich świadomość mieli przynajmniej specjaliści od komunikacji. Od nas wymaga się najwyższych standardów w tym zakresie.

Rafał Skwiot

Rafał Skwiot